Był zwykły można było stwierdzić, że nudny. Nikt nie... nie... brał udziału w życiu stada. To już nie to samo co za czasów Layli i Mozarta... no może jeszcze Belli i Alaski.
*Will*????
______________________
CD od Willa
- Chyba już nie mamy wyjścia... Skoro członkowie nie chcą być w stadzie, to może pora już... zamknąć stado - powiedziałem ze smutkiem.
< Caro...? >
____________________
CD od Caroline
-Tak.
<Will>?
____________________________
CD od Willa
W moich oczach pojawiły się łzy. Jednak starałem się tego zbytnio nie ujawniać.
Wszedłem na pagórek, z którego zawsze przemawiano.
- Drodzy członkowie! Przykro mi to mówić, ale... - przerwałem i spojrzałem na nich. Po moich chrapach spływały gorące łzy.
Nie musiałem kończyć zdania. Wszyscy wiedzieli, o co chodzi.
- Stado, jeśli ktoś się o nim dowie, najpewniej zostanie zapisane w historii... Ale zostawimy wiadomość: Tu było Stado Zielonego Słońca.
- A co z ciałami Mozarta i Layli...? - spytała Rodzynka.
- Biorę je ze sobą - odpowiedziałem, patrząc nieprzytomnym wzrokiem.
Rozeszliśmy się.
- Caro, ja... Wiem, że tak dużo przeżyliśmy razem, ale... Jednak miałem kilku wrogów, którzy byli wrogami taty i muszę teraz żyć w nieustannym ruchu... Mógłbym narazić Cię na niebezpieczeństwo.
- Rozumiem... - odpowiedziała ze smutkiem.
< Caro...? >
____________________
CD od Caroline
-Tak.
<Will>?
____________________________
CD od Willa
W moich oczach pojawiły się łzy. Jednak starałem się tego zbytnio nie ujawniać.
Wszedłem na pagórek, z którego zawsze przemawiano.
- Drodzy członkowie! Przykro mi to mówić, ale... - przerwałem i spojrzałem na nich. Po moich chrapach spływały gorące łzy.
Nie musiałem kończyć zdania. Wszyscy wiedzieli, o co chodzi.
- Stado, jeśli ktoś się o nim dowie, najpewniej zostanie zapisane w historii... Ale zostawimy wiadomość: Tu było Stado Zielonego Słońca.
- A co z ciałami Mozarta i Layli...? - spytała Rodzynka.
- Biorę je ze sobą - odpowiedziałem, patrząc nieprzytomnym wzrokiem.
Rozeszliśmy się.
- Caro, ja... Wiem, że tak dużo przeżyliśmy razem, ale... Jednak miałem kilku wrogów, którzy byli wrogami taty i muszę teraz żyć w nieustannym ruchu... Mógłbym narazić Cię na niebezpieczeństwo.
- Rozumiem... - odpowiedziała ze smutkiem.